sobota, 31 maja 2014

Aktualizacja włosowa #9


I kolejny miesiąc zmagań o piękne włosy za mną :) W tym miesiącu przyznam szczerze, że działo się dość dużo.

(kolor trochę zmanipulowany, zdjęcie wyszło bardzo ciemne, musiałam je nieco rozjaśnić ale gwarantuję, że lśnienie zupełnie naturalne ;))

piątek, 30 maja 2014

MIESIĄC z Calcium Pantothenicum Jelfa



Po przeczytaniu wielu pochlebnych opinii na temat działania witaminki B5 na włosy, postanowiłam także spróbować :) Przed Państwem CALCIUM PANTOTHENICUM.





Suplement ten to nic innego jak witamina B5, która bierze udział w procesach wzrostowych organizmu, a zatem przyspiesza porost włosów, paznokci i regeneruje skórę. Ja zażywałam 2 tabletki 2 razy dziennie, ostatnie kilka dni kuracji po 3 tabletki 1 dziennie. Zużyłam w sumie 2 opakowania. Dorwałam go w aptece w mieście i na swoim osiedlu w cenach od 8-8,50zł. W Internetach ceny są niższe, nawet ok 6zł.

Przede wszystkim zależało mi na wzmożonym wzroście włosów, ze względu na akcję Zapuszczamy włosy na lato.

Moje recenzje od pewnego czasu są krótkie i treściwe, więc przejdę do rzeczy. Ostatnio zafarbowałam włosy, więc nie jestem w stanie stwierdzić dokładnie o ile urosły włosy, jednak różnicę WIDAĆ GOŁYM OKIEM. Przez ostatnie 2 tyg. kuracji włosy poszły w dół jak burza, lekko falowane sięgają nawet 3/4 biustu, jestem pozytywnie zaskoczona. Szacuję wzrost na ok 2cm (tak, tak, chyba nowy rekord)!

Jeśli chodzi o paznokcie i skórę, to z tym drugim nie jest już tak pięknie. Na twarzy dalej mam niechcianych intruzów, tutaj nic się nie zmieniło. Paznokcie natomiast bardzo ładnie i szybko rosną, są przede wszystkim o wiele bielsze i odporniejsze na urazy (u mnie nawet otwieranie odżywki kończyło się opędzlowaniem wszystkich paznokci na zero).


























Używałyście kiedyś tego suplementu? Ile wynosił przyrost? Może nie zrobił kompletnie nic?

wtorek, 27 maja 2014

RECENZJA: Alterra granat i aloes.


Ostatnio miałam sporo na głowie, dlatego też posty i odwiedziny Waszych blogów zeszły na dalszy plan.. W dodatku za 11 dni wyjeżdżam do Dublina na półtora miesiąca (bądź dłużej) i w związku z tym posty z pewnością będą pojawiać się rzadziej, bądź w ogóle! :( Narazie staram się zbierać materiały, aby móc dodawać je podczas pobytu za granicą :) 

Dzisiaj recenzja mojej ulubionej nawilżającej odżywki do włosów! No, może nie widzę w niej samych plusów, ale zdecydowanie mogę położyć ją niżej w klasyfikacji od odżywki equilibry, która u mnie sprawdza się bardzo dobrze :)


Bogaty skład, którego analizę możecie zobaczyć praktycznie wszędzie, odsyłam więc do najbezpieczniejszego źródła : WIZAŻ.

Odżywka jest moim zdaniem wydajna. Nie używam jej codziennie, a na zmianę z equilibrą oraz w połączeniu z maską Ziaji: intensywny kolor i intensywna odbudowa. Ma konsystencję bardzo kremową i nie rozlewającą się po rękach, za co bardzo ją cenię, dobrze się nakłada. Nie trzeba także wiele jej użyć, aby pokryć całe włosy. Trzymam ją przeważnie 20 minut razem z maską. Przedłużyłam świeżość moich włosów do 2 dni, poza dniami, kiedy uprawiam sport - wtedy, jak mus, to mus, koniecznie należy je umyć, wtedy po nią nie sięgam, bo puch nad puchy gwarantowany.

Co przede wszystkim zauważyłam, to że odżywka zdecydowanie zmiękcza włosy, co u mnie jest dużym problemem - włosy są cholernie szorstkie i mimo odpowiedniej pielęgnacji nie mogę nic z tym zrobić, grr... Ułatwia rozczesywanie, ale niestety nie ma po niej efektu mięsistych, dociążonych włosów, a raczej delikatny puch. Da się go ograniczyć poprzez nałożenie niewielkiej ilości olejku na włosy. I może puch wydaje się być minusem, dla mnie na zdecydowany plus, gdyż tym samym zwiększa się objętość włosów :)! Polecam dla dziewczyn, które mają z tym problem. Zapach nie pozostaje długo na włosach, a szkoda, bo jest uroczy. Polecam tą odżywkę, jednak nie do codziennego stosowania, albo stosowania z porządnie emolientową odżywką.


Pewnie ją miałyście, dlatego chciałam zapytać, czy u Was ogromny puch to również norma po zastosowaniu? Lubicie ją?


niedziela, 18 maja 2014

RECENZJA: Babydream fur Mama


Często mnie na blogu nie ma, ale kiedy tylko mam chwilę nadrabiam zaległości. Podjęłam decyzję o farbowaniu i zrobiłam to, na pewno będzie o tym osobny post ;)

Dzisiaj króciutka recenzja olejku babydream fur Mama, gdyż mam mało czasu, niestety. Olejek mieści się w wygodnej butelce, ale ma bardzo niekomfortowe otwarcie, olejek się z niego wylewał i ściekał po zewnętrznych ściankach. Produkt ma bardzo przyjemny, jak dla mnie, kwiatowo-podobny zapach. 


W składzie wysoko olej sojowy, olej ze słodkich migdałów, słonecznikowy, jojoba, makadamia witaminę E. Skład przyjemny, pożyteczny, bogaty, naturalny :)

 Jeśli chodzi o działanie, gdyż zapewne to Was najbardziej interesuje :P Przede wszystkim mocno wygładza, uelastycznia włosy po regularnym stosowaniu, a muszę przyznać, że olejowałam nim włosy przez 3 tygodnie prawie za każdym myciem, ostatnio się trochę rozleniwiłam. Włosy o wiele mniej puszą się podczas wilgoci i deszczu, który towarzyszy Małopolsce od jakiegoś tygodnia nieustannie. Włosy są po nim błyszczące.

Oprócz włosów stosuję go także do nóg, pięknie pachnie, długo utrzymuje się na skórze i łagodzi zaczerwienienia wywołane goleniem :)

Miałyście go zapewne, jak go oceniacie? Czy zasługuje na miano Waszego faworyta?

piątek, 9 maja 2014

CIEKAWOSTKA: Lovely Color Wear,, "kredka" do ust.


Kiedy dodałam TEN post, wiele osób zastanawiało się, jak wygląda ta pomadka na ustach, a więc bez zbędnych wstępów, oto "kredka" Lovely, która urzekła mnie przeuroczym kolorem :)


   
1. Jedna warstwa na "sucho".

2. Jedna warstwa pokryta bezbarwnym błyszczykiem - według mnie o wiele lepszy efekt :)


Przeźroczysty błyszczyk szybko schodził, jednak matowym efektem cieszyłam się parę godzin :) Niestety, jestem żarłoczkiem i musiałam często make-up poprawiać :D


Co o niej sądzicie? Podoba Wam się?

środa, 7 maja 2014

Co w (mojej) trawie piszczy.

 Z racji tego, że ostatnio nie mam pomysłu na post, wszystko co mam do testowania jest w tracie używania. Dzisiaj pokażę Wam, co w mojej półce z kosmetykami się znajduje.

niedziela, 4 maja 2014

RECENZJA: Olej z czarnuszki, Vatika.




Olej ten nabyłam w perfumerii Paa Tal za ok 17zł. Do włosów wysokoporowatych jak najbardziej odpowiednim olejem jest olej z czarnuszki, więc postanowiłam wypróbować :)

Olej mieści się w zgrabnej buteleczce, zamknięcie jest dość niewygodne, olej jest śliski, więc ciężko po dotknięciu potem zamknąć opakowanie. Dzięki przeźroczystości buteleczki widzimy ile kosmetyku nam zostało. Olej jest bardzo rzadki, ale moim zdaniem jest go zdecydowanie za mało, chciało by się więcej :(

Przyznam szczerze, że olej ciężko było zmyć, musiałam głowę myć 2 razy, aby mieć zupełną pewność, że się zmył. Na szczęście tylko raz zdarzyło mi się go nie domyć. Nakłada się dość ciężko, ciągnie troszkę za włosy. Ale na efekty poskarżyć się nie mogę. Włosy były po całonocnym olejowaniu w dobrej kondycji, bardziej błyszczały, były mocno wygładzone. Myślę, że będę dalej z niego korzystała, póki co przerwałam stosowanie na rzecz Babydream'u fur Mama.

Miałyście kiedyś olej z czarnuszki? Jak go oceniacie?

piątek, 2 maja 2014

Poszukiwany/Poszukiwana!


Jakiś czas temu miałam "zajawkę" na znalezienie swojej włosowej siostry. W związku z tym rozpoczęłam poszukiwania i odwiedzałam Wasze blogi. Większość z tych dziewczyn po prostu rozpoczęłam obserwować. Dzisiaj mam Was dość dużo, dlatego trudno w gąszczu informacji znaleźć tą najbardziej potrzebną, toteż ogłaszam poszukiwania mojej włosowej siostry, kuzynki, chociaż ciotki :D


Jakie są moje włosy?
-suche, trudno je zmiękczyć.
-falowane, czasem potrafią się ładnie skręcić.
-grube, gęste, 10 cm kucyk w obwodzie.
-długie, zapuszczam.
-wypadanie dość optymalne, nie narzekam.
-wierzchnia warstwa włosów sprawia największe problemy: puszy się, jest szorstka, nieprzyjemna w dotyku, podczas gdy spód włosów jest bezproblemowy.
-skalp nieproblematyczny, aczkolwiek bez dłuższego oczyszczania pojawiają się dziwne chrostki.
-lubią aloes.
-końcówki są w idealnym stanie.
-przeszły rozjaśnianie.
-nie tolerują protein częściej niż raz na 2, 3 tygodnie.
-kochają emolienty, nawet solo (bez połączenia z humektantami) nie klapną.
-długo nie wytrzymują wyprostowane.
-nie reagują na stylizatory prawie w ogóle.
-nie cierpią suszenia suszarką, wywijają się, zwłaszcza wierzchnia wartwa.
-bardzo mocno lśnią.
-najlepszy skręt - w TYM poście.


 Czy chociaż twierdząco odpowiedziałyście na 10 z 17 podpunktów? Opis nie pasuje do Waszych włosów, ale znacie kogoś, do kogo jest podobny? ;):D

 
dorzucam fotkę fal z września 2013 i kwietnia 2014 - 7 miesiecy później :)

Dziękuję bardzo za tak liczny udział w akcji - Hoduję naturalki! :)