wtorek, 29 kwietnia 2014

Wybawić się za hajs rodziców, czyli...

..jak dla mnie dość spore zakupy końcem miesiąca. Tak się złożyło, że dostałam nagły zastrzyk gotówki, więc wybrałam się na polowanie do Rossmanna. Co z tego wyszło? Zobaczcie same.



poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Aktualizacja włosowa #8

Osiem miesięcy już tak zleciało! Nie wierzę, po prostu nie wierzę. Jestem z siebie cholernie dumna, bo jest to pierwsza rzecz, do której przyłożyłam się całym sercem i duszą, oraz którą interesuję się dłużej niż 2 tygodnie. Coraz lepiej włosy znam i rozumiem. Niestety, odkąd zmieniłam miejsce zamieszkania, nad fotkami z aktualizacją włosów ciąży jakieś fatum. Mama-fotograf ledwo daje radę dobrze je uchwycić, dlatego dzisiaj aktualizacja z tak zwanej #selfie, czyli.. hm.. włosowe #selfie? :)

 

W KWIETNIU:
*mycie:
-Facelle 50 PLUS - na codzień
-Isana med, szampon z mocznikiem - oczyszczanie
-Goodbye damage, szampon oczyszczający - oczyszczanie

*odżywianie:
- Timotei precious oils,
-Equilibra keratyna-aloes-argan,
-Alterra granat i aloes,
-Ziaja, intensywna odbudowa - B/S

*olejowanie:
-Olej z czarnuszki, Vatika (1 na tydzien)
-Babydream fur mama (1 raz)

*suplementacja:
-Miesiąc z siemieniem lnianym.

(taka tam ja w prostych włosach)


(mój pierwszy siwy włos. Tak, to co widzicie, to siwy włos! W wieku 19 lat. Wszystko wina stresu...)

(a tyle urosły włosy od ostatniego cięcia)

(9 cm odrostu, ok 8cm pozostałości po kąpieli rozjaśniającej)



A jak tam wasze włosy? Wytrzymują na wiosnę, czy wzmaga się wypadanie? Jak reagują na taką pogodę? Dziewczyny uczestniczące w akcji HODUJĘ NATURALKI mogą już podsyłać linki z odrościkami:))



sobota, 26 kwietnia 2014

Miesiąc z siemieniem lnianym.



Ostatni miesiąc byl u mnie miesiacem picia znanego wszystkim glutka. Nigdy nie przywyklam do  jego picia, ale wreszcie się zmobilizowalam. Jakie korzyści z tego wynikły?





Akurat trafiłam na promocję, dzięki czemu otrzymałam duo pack, 2x200g. Całe opakowanie wystarczyło na miesiąc.  1kopiastą łyżkę zaparzałam w 3/4 szklanki wody i energicznie mieszkałam.  Taki wywar z glutka piłam przez pierwsze 2 tygodnie nawet 4 razy dziennie. Potem do 3, 2 i ostatni tydzień po 1.
Siemię było w formie sproszkowanej, jak na zdjęciu powyżej,  więc jego picie było samą przyjemnością. 


Efekty:
  • Osłona żołądka,  z którym od zawsze mam problem, nie bolał mnie ani razu.
  • Baaaaardzo regularna praca jelit, oj bardzo.
  • Niesamowity zasyp baby hair! No ja rozumiem, nigdy za wiele, ale zaraz będę ledwo na oczyspod nowych włosów widzieć:D
  • Buzia zdecydowanie lepiej wygląda,  nie wyskakują nowe niespodzianki.
  • Nawet po wyprostowaniu włosy były o wiele bardziej miękkie.
  • Przyrost, to około 1,5 cm, niewiele, ale w walce o naturalki każdy cm się liczy.
  • Włosy cudownie lśnią.

Wzmocnienia paznokci nie zauważyłam.

Miałam dla Was zdjęcie bejbikow, ale gdzieś je wcięło:( jak znajdę, dodam.

Edit.: Jak mogłam nie wspomnieć o jego cudownym smaku! O moj Boże,  kocham smak siemienia, naprawdę KOCHAM! Gdyby nie to, ze po prostu zapominam, robiła bym z niego po prostu herbatę  do kolacji, czy śniadania.  Chciałabym też przyznać,  że nie wiedzialam do końca,  czy to jego zasługa... Ale cudownie nawilżał usta! Były mocniej ukrwione, kolor było widaćw w lustrze,  ale zauważyłam dopiero jak po wypiciu podeszłam do zwierciadelka, bo co jak co, czułam większe ich nawilzenie i musialam się upewnić,  że to przez glutka, przy okazji zauważając właśnie lepsze ukrwienie i wyrazisty klor.

czwartek, 24 kwietnia 2014

5 trików, które mogą się przydać.


1. Smugi po samoopalaczu.
Zapewne każda z Was, która próbowała przyciemnić skórę w nienaturalny sposób,  próbowała użyć samoopalacza, a  ten pozostawił niechciane, ciemne smugi? Sposób na ich zniwelowanie w sumie przyszedł sam. Mając ranę na ręce musiałam skropić ją wodą utlenioną, po wyschnięciu zauważyłam,  że samoopalacz z ręki zniknął dokładnie w tym miejscu, w którym woda sciekała z ręki.


2. Skórki pomarańczy.
Kiedyś gdzieś wyczytałam, że wąchanie ski od pomarańczy uszczęśliwia. Od tamtej pory wącham ją czasem po prostu dla relaksu zmysłów,  to bardzo odpręża. 


3. Nakładanie porcji jedzenia na mniejszy talerz.
Zamiast nakładać jedzenie na wielki talerz tak, żeby nawet z niego wysypywalo się jedzenie, lepiej nałożyć je na mniejszy. Bedzie nam sie wydawało to samo, a ograniczymy nadmierną ilość jedzenia, która rozpycha brzuszki do pełna,  u mnie się to sprawdza,  wcześniej od stołu się toczyłam.


4. Odżywka/maska do golenia. 
Chyba najbardziej znany trik. Odżywka lub maska, która nie sprawdziła sie na włosach, może przydać się,  jako 'krem do depilacji'.

5. Pasta do zębów na niespodzianki.
Wyskoczył Ci pryszcz? Zaatakuj go od zewnątrz pastą do zębów. Po całej nocy z białą kropką na policzku rano po splukaniu zaczerwienienie jest zmniejszone, a niespodzianka podsuszona.


A wy znacie któryś z tych sposobow?

piątek, 18 kwietnia 2014

"Niedziela dla włosów"




Post pojawia się dziś,  w piątek,  mimo, że opisany jest jako niedziela dla włosów.  Niestety na niedzielę planowałam inny post i go zamieściłam, dlatego tytuł jest w cudzysłowiu. Dlaczego ten dzień tak bardzo zasłużył się na osobny post? Zaraz się dowiecie.


czwartek, 17 kwietnia 2014

Co warto kupić i gdzie w Chrzanowie - post dla niewłosomaniaczych czytelniczek.

Dzisiaj post dla mniej wtajemniczonych, czyli czytelników bloga, którzy chcieli by zacząć dbać o włosy, ale właściwie to włosomaniactwo kojarzy im się z niewyobrażalnymi wydatkami lub po prostu nie mają pomysłu, jak zacząć. Zapraszam :)

Przede wszystkim w skrócie: Na co dzień używamy delikatnego szamponu,  propozycje poniżej.  Raz na tydzień, dwa, używamy szamponu oczyszczającego - ostatnia pozycja wśród szamponów w poście. Włosy trzeba odżywiać, więc codziennie po umyciu skóry głowy szamponem na długość nakładamy odżywkę. Raz bądź dwa w tygodniu stosujemy maskę na 20, 30 minut. Gdy wszystko spłuczemy, korzystamy z odżywki b/s (zalecane u kręconowłosych), na końcówki nakładamy serum przeciw rozdwajaniu. Parę razy w tygodniu można wykonać olejowanie.

Oczywiście to wielki skrót, nie uwzględnia metod mycia i nakładania odżywek, czasu ich trzymania, bo to jest kwestia indywidualna. Jeśli ktoś chce się o tym dowiedzieć więcej,  piszcie na facebooku w wiadomości prywatnej.



Rossman
Szampon:
  • Babydream,  szampon dla dzieci, ok 5zl.
 
Dlaczego akurat szampon dla dzieci? A no głównie dlatego, że ma łagodny,  prosty skład,  nie podrażnia skalpu i przede wszystkim jest tani.
  • Alterra, aloes i granat, ok 10zl.
Jeśli lubicie, jak Wam się coś pieni na głowie,  to zdecydowanie polecam właśnie ten szampon, jak i jego inne wersje, stojące na tej samej półce. Czasem jest w promocji i można go upolować za 6zl.
  • Żel do higieny intymnej, Facelle np. Sensitive, ok 3zl.
Na pewno wiele z Was zdziwi, jak można myć głowę żelem do higieny intymnej? Oczywiście,  że można. Kosmetyki posiadają z tyłu na opakowaniach skład (INCI), dzięki któremu dowiemy się,  że substancje zawarte w tym żelu są łagodnie czyszczące, a skóra posiada takie samo pH wszędzie, wiec Facelle sprawdzi się na naszej głowie.  Swoją drogą kocham myć nimi skalp, bo są najtańszą alternatywą dla tradycyjnych szamponów.

  • Green Pharmacy, szamon oczyszczajacy. 


Dlaczego oczyszczający? Raz na tydzień, bądź dwa należy mocniej oczyścić włosy z nadbudowujących się substancji. To nie znaczy, ze trzeba je mocniej szorować, tylko użyć do mycia produktu o nieco silniejszym składzie. Wyżej wymienione szampony są zalecane do codziennego mycia włosów (lub co 2 dni, lub co 3, tak jak każdy musi).




Odżywki do spłukiwania (d/s):
  • Garnier, oleo repair, ok 9zl.

Odżywka o dość przyjemnym składzie z dużą ilością olejków, jedna z moich ulubionych. Można ją też kupić także w Kauflandzie.
  • Garnier, Avokado i Masło Karite, ok 8zl.

Kultowy kosmetyk, który chyba każda włosomaniaczka posiada/posiadała. Również jej używałam, polecam.
  • Nivea, Long Repair, ok 10zl

Nie używałam jej jeszcze, ale próbka czeka (właściwie, to edytuję post po użyciu i muszę przyznać, że bardzo ładnie wygładza i kondycjonuje. Ulubieniec wielu kobiet.
  • Balsam Mrs. Potter's, ok 8zl.

Aktualnie posiadam wersję z arniką, fajna jest podobno z aloesem.


Oleje:
  • Green Pharmacy, olejek łopianowy, ok 6zl


Mamy do wyboru też arganowy i kilka innych, wystarczy spojrzeć na niższe półki.
  • Alterra, migdały papaja, olejek do ciała, ok 13zl
Bardzo dobry olejek, świetnie się go nakłada i łatwo spłukuje, w dodatku jest wyposażony w wygodną pompkę.





Ziaja (na górze galerii):

Odżywka bez spłukiwania (b/s):

  • Ziaja, intensywna odbudowa z ceramidami, ok 6zl.


Ta, jak i reszta białych odżywek jest bardzo fajna i tania. Dzięki niej włosy są wygładzone i nie wyglądają jak szopa, o czym się już przekonałam:)

Maski:
  • Ziaja, intensywny kolor, ok 6zl.
Mam ją i jest jedną z moich ulubionych masek. Myślę,  że wersja z ceramidami mogła by się sprawdzić,  skoro odżywka b/s daje radę. 



Paa Tal

Oleje:
  • Vatika, olej z czarnuszki, 17zl

Obecnie go posiadam, podoba mi się zapach. 

  • Amla, ok 15zl.



 Jeden z najlepszych olei, które do tej pory miałam. 

Wcierki:
  • Jantar, ok 13zl.

Chyba najbardziej popularna wcierka. Co prawda nie będzie ona miała starego, lepszego składu,  ale ja próbowałam jej i była OK.



Drogerie Polskie ul. Krakowska

Zabezpieczanie końcówek:
  • Chi, jedwab do włosów


Uzyskał miano KWC (kosmetyku wszech czasów) na wizażu (forum wizaż).

  • Green Pharmacy, jedwab.





Wcierka:

  • Radical, odżywka do skóry głowy. 

Mamy też do wyboru ampułki przeciw wypadaniu włosów tej samej firmy. 



*zdjęcia nie są wykonywane przeze mnie.

A Wy, włosomaniaczki, co jeszcze możecie zarekomendować paniom,  które nie są jeszcze obeznane we włosowych sprawach?

wtorek, 15 kwietnia 2014

Mycie odżywką: podejście drugie.






Ostatnio u Kasi przeczytałam jak dokładnie myje się włosy odżywką. Postanowiłam więc spróbować kolejny raz, bo poprzednio nie za bardzo mi się podobało.

Co dodokładnie robiłam:

  • Spłukałam włosy wodą.
  • Nie rozcienczalam odżywki Mrs. Potter's w kubku, ale w dłoniach od razu po nałożeniu jej na dłoń. 
  • Dokładnie wsmarowalam kilka porcji w każdą część głowy i masowałam kilka minut.
Starałam się jak najlepiej wypłukać odżywkę,  dla pewności gdy miałam wrażenie, że już dobrze wypłukałam, zrobiłam to jeszcze raz :D następnie nałożyłam wszystkie cudowności.
Efekty? W sumie to nic wiwielkiego,  miałam wrażenie, że włosy przy skórze głowy sterczały na wszystkie strony.

Wy myjecie włosy tą metodą? Lubicie ją?


poniedziałek, 14 kwietnia 2014

RECENZJA: Maskara Pump Up, Lovely.


        W końcu nauczyłam się posługiwać swoim aparatem, brawa dla mnie! Znalazłam opcję,  dzięki której mogę zacząć dodawać tutoriale make up'ów. Dziś pod ogień biorę maskarę Pump Up od Lovely, którą już kiedyś się chwaliłam.



niedziela, 13 kwietnia 2014

Co słychać u moich naturalek?

Witajcie, dziewczyny! Staram się jak mogę,  żeby regularnie coś napisać,  komentować.  Blogowanie sprawia mi mnóstwo przyjemności... Cieszę się,  że zaczęłam go prowadzić.  Posty są nieco chaotyczne, ciężko się znaleźć na blogu, ale będę nad tym pracować ;) 

Co słychać u moich naturalek? Już pokazują swoją zakręconą naturę. Farbowanie zdecydowanie osłabiło skręt,  przez co włosy nie do końca mi się podobały.  Jeśli chcecie wiedzieć,  na jaki skręt stać moje włosy,  to zapraszam do przeglądnięcia mojej włosohistorii, na zdjęciu,  gdzie dmucham bąbelki są na maksimum skręcone, tęsknię za nimi [*]. 

Obecnie zapuszczam włosy na lato, o akcji możecie poczytać przeglądając boczny pasek bloga :) a w dodatku chciałam przyspieszyć porost włosów,  więc kwiecień jest moim miesiącem picia siemienia lnianego.

A teraz konkrety:) Włosy w niecałe 2 miesiące,  od ostatniego postu o naturalkach, urosły 2cm. Odrost ma już 8 cm, mój kochany maluszek ♡. A żebyście zobaczyły na własne oczy mój brązowo-mysi kolor.

Luty:



Kwiecień:


Widzicie jakąś różnicę w stanie odrostu? 

A uczestniczki akcji "Hoduje naturalki" proszę o przygotowywanie postów na koniec kwietnia ;*






 Zobacz także: Hoduję naturalki - luty.
http://pinoszek.blogspot.com/2014/02/hoduje-naturalki-luty.html
                             (klik na obrazek)

sobota, 12 kwietnia 2014

MIESIĄC Z PINO: kwiecień.




Wcześniej nigdy nie pomyślałam,  żeby zrobić post typu "tydzień w zdjęciach", ale mam do podzielenia się z Wami porcją fotek, których kompletnie nie mam gdzie umieścić,  więc chyba dłużej taką serię postów pociągnę ;p Co myślicie o takim tytule, jak w dzisiejszym poście?



1. To ja. Słocia to u mnie norma, a więc.. to ja:


Wyniki mojego pierwszego konkursu :)

Witajcie Kochane!
W związku z tym, że ostatnio na blogu pojawił się mój pierwszy konkurs, tak w ramach podziękowań, że jesteście ze mną, napiszę kilka zdań słowem wstępu.

Naprawdę wszystkie odpowiedzi bardzo, bardzo mi się podobały! Do konkursu przystąpiło niewiele osób, dlatego uważam, że wybrać najlepszą odpowiedź było okropnie ciężko! Myślałam, i myślałam i wreszcie wymyśliłam...