poniedziałek, 30 września 2013

RECENZJA:Jantar vs. Woda brzozowa

Ogólnie rzecz biorąc, to wcierka jest niczym innym, jak  płynną odżywką. Z tym że głownie stosuje się ją "wcierając" w skórę głowy, stąd słowo - wcierka. Przez miesiąc z haczkiem (1tydzień) stosowałam wcierkę Jantar, polecaną przez niejedną włosomaniaczkę. Następnie zaczęłam swoją przygodę z inną wcierką, a mianowicie wodą brzozową, używałam jej tydzień, ale mogę jako tako ją już ocenić - tak, to bardzo mało, żeby ocenić przyrost, ale chciało mi się mierzyć prawie że co do milimetrów :)  Jakie są plusy i minusy obu preparatów?


Cena: Jantar - ok 13zł / woda brzozowa - ok. 4zł
Dostępność: Jantar - słabo dostępna / woda brzozowa - ogólnodostępna
Ekonomiczność: Jantar - wolno się zużywa / woda brzozowa - szybko się zużywa
Zapach: Jantar - cudowny! / woda brzozowa - śmierdzi alkoholem
Przyrost: Jantar - 2cm w miesiąc i tydzień, a więc 4mm/tydzień / woda brzozowa - 2mm w tydzień
Odświeżenie: Jantar nie dość, że odświeża, to dodaje objętości / woda brzozowa - przetłuszcza mi włosy
Ogólna ocena: Jantar **** / woda brzozowa **


Czym tak na prawdę minusuje u mnie woda brzozowa? Bardzo przetłuszcza mi włosy. Niestety - mogłam ją wcierać tylko przed myciem głowy, bądź raz dziennie. A Jantar? Największym minusem jest cena i dostępność. Przyznam szczerze, że całkiem przypadkiem na nią wpadłam. Cena, w porównaniu z innymi preparatami do pielęgnacji, można powiedzieć, nie jest zbyt wysoka, ale porównajmy ją z ceną domowych wcierek bądź chociażby wody brzozowej.

A Wy, której używałyście? Czego używacie obecnie? Jaki przyrost zaobserwowałyście i po jakim czasie?




sobota, 28 września 2013

PROBLEM: wypadanie włosów.


Problem : WYPADANIE.

Na pewno wiele z Was skarży się na wypadanie włosów. Ale czy na pewno macie z tym problem, czy to tylko fałszywy alarm? Kiedy zacząć się martwić?  Gdy przy przeczesaniu włosów ręką wypadnie sporo włosów (sporo, to nie jest 1, czy 2), podczas mycia, przy prostych włosach po przeczesaniu włosów w jakimś odstępie czasu również wypadnie duża ilość. Czym to może być spowodowane? Stałe upięcia, np. codziennie kucyk, kok. Farbowanie, trwała, źle dobrane preparaty. Zapalenie mieszków włosowych. Złe odżywianie. Ale także te, na które mamy znikomy lub żaden wpływ, jak uwarunkowania genetyczne, stałe zażywanie leków. Normą zaś w wypadaniu włosów jest to, że gdy np. masz kręcone włosy, których nie możesz czesać na sucho, tylko po myciu, lub prawie w ogóle, nagromadzone pod czas dnia włosy, "wysypują się" garściami. Kiedy po całodziennym upięciu rozpuścimy włosy oraz kiedy myjecie włosy rzadko. Jedym ze sposobów, żeby sprawdzić, czy mamy problem, to policzyć ile nam ich wypadło. Żmudna robota, ale dzięki temu zobaczymy, czy zacząć przystosowaną pielęgnację pod tym kątem. Jeżeli podczas przeczesania ręką włosów wypadnie więcej niż 10 lub po przeczesaniu szczotką więcej niż 20, podczas mycia więcej niż 50.

Jak temu zaradzić: 
1. Na tyle, ile możemy, postarajmy się zachować zdrową dietę. Jest ona kluczem, tak właściwie, do wszystkiego, co dobre: włosy, paznokcie, skóra, samopoczucie.
2. Wyeliminujmy stres - to też czynnik wspomagający wypadanie.
3. Stosowanie wcierek, czyli płynnych odżywek. Mogą być te naturalne, jak z kozieradki, z cebuli, a także sklepowe: Jantar, woda brzozowa. Na własnym przykładzie przekonałam się, że to działa. Potwierdza mnie w  tym mama, która nie wiedziała, że stosuję taką odżywkę, a zauważyła, że mniej włosów zostaje na sprzętach domowego użytku :P
4. Specjalistyczne szampony, które można kupić w aptekach.
5. Koniec z farbowaniem.
6. Napój drożdżowy.
7. Suplementy w aptekach.


Przede wszystkim - cierpliwości. Zmian nie zauważymy w tydzień, czy dwa. Jednak próbujcie. Chociaż 4 punkty postarajcie się zrealizować i - jeżeli taki macie problem - podzielcie się efektami. Może któraś już coś stosowała i może polecić? Jakie suplementy, bo jak wiadomo, jest ich ogromna ilość na pułkach w aptekach. Ulubiona wcierka na wypadanie.



niedziela, 15 września 2013

Miesięczna pielęgnacja.

Jako początkująca włosomaniaczka, pragnę podzielić się z Wami swoimi przemyśleniami, "pseudorecenzjami" kosmetyków, taktyką, jaką obrałam..



Oto moi sprzymierzeńcy ;) Nie wszyscy oczywiście, ale po kolei...
Szampon:
3. Johnson's dla dzieciaczków - niestety zawiera detergent, a ja myłam nim włosy codziennie.. Tak, mój błąd, ale nie jestem w stanie myć włosów Babydream'em, bo wysusza mi włosy z tyłu głowy, a innego na obecnym posiadaniu nie mam z powodu braku funduszy. Ten kosmetyk jednak uważam za odpowiedni dla mnie, nic specjalnie złego z włosami się nie stało.
Oraz szampon SYOSS "Volume", użyty więcej razy niż poprzednik, tył głowy puszył się po nim jak kiedyś, przed świadomą pielęgnacją.

Odżywka:
5. Cien, odżywka z prowitaminą - używałam jej jako drugiego w myciu włosów metodą OMO. Trzymałam na włosach około 30 minut. Mam o nim pozytywną opinię.
1. WELLA, proSeries repair - jako pierwsze O sprawdziło się odpowiednio, wystarczająco, by zabezpieczyć włosy przed wysuszającym działaniem szamponu z SLeS. 
7. Mrs. Potter, odżywka bez spłukiwania z imbirem i D-pantenolem - idealna dla mnie, wygładziła maksymalnie włosy, są mięciutkie i ochronione, bo stosuję ją przed położeniem się spać, a jak wiadomo, włosy mogą ulec mechanicznemu uszkodzeniu zwłaszcza, że ich nie suszę NIGDY.

Maska:
8. Isana, Alterra z granatem - nie można stosować jej zbyt często, przekonałam się o tym, kiedy po codziennym nakładaniu jej na 40minut włosy były w nieco gorszej kondycji następnego dnia.. Raz na tydzień działała świetnie:)

Olejowanie:
-Oliwa z oliwek, na 1-1,5h, codziennie przez dwa tygodnie. Zdecydowanie poprawiło kondycję moich włosów.
6. e.v.a., olejek arganowy, zabezpieczam nim końcówki na suchych włosach. Działa niezawodnie - momentalnie wygładza włosy i nabłyszcza.
4. Olejek rycynowy - kilka kropel dolewam do miseczki, w której maczam palce, by naolejować włosy oliwą z oliwek. Rycyna mocno wysusza, ale przyciemnia włosy, więc nie zawsze, ale czasami właśnie kombinuję z nim i oliwą z oliwek.

Wcierka:
2. Jantar, odżywka do skóry głowy i włosów - zdecydowanie przyspiesza porost włosów, pojawiły mi się baby hair, a odrosty są widocznie w lepszej kondycji od ciągłego masażu tęże wcierką, pozytywnie mnie nakręcił i dał szansę na szybszy porost! A najgorsze w kręconych włosach jest to, że choćby były do pasa, to po skręcie będą do łopatek... Tak, pisałam, że od miesiąca stosuję większość z tych produktów. Dla sprostowania, skąd mam pewność, że wcierka ta przyspiesza porost? W ostatni tydzień maja zafarbowałam włosy na ciemny brąz, który oczywiście wyglądał, jak czarny. Jest początek września. W sumie, w ciągu 3miesięcy, 3 tygodni włosy urosły o 4-5cm. Nie udało mi się tego za bardzo pokazać, bo jak na złość światło nie to i godzina nie ta, aby dobrze to ująć. Aczkolwiek parę "dowodów" mam.


Tak wyglądają włosy po PIERWSZYM MIESIĄCU KURACJI. Czy jestem zadowolona? Owszem. Skręt jest nieco większy, to już nie są spiralki, których nienawidziłam, bo staram się nad nimi panować, co opiszę w kolejnej notce, czuję, że włosy są o wiele miększe, poza tym, podcięłam je ostatnio o jakiś 1cm, a i tak wyglądają jak dłuższe o te parę (zapewne dzięki Jantarkowi). Bardziej lśnią, końcówki nie są chropowate, aczkolwiek włosy strączkują, jak zawsze. Będę się starała, by temu zapobiec!

 (bez flesha)
(z fleshem)
Starałam się jak najlepiej to ująć.. Powyżej mój odrost.
To by było na tyle, jeżeli chodzi o tę notkę :) Mam nadzieję, że nie popełniłam zbyt wielu błędów, jeżeli chodzi o interpretację produktów i kilka trików.

Pozdrawiam,
Pino.


sobota, 14 września 2013

Pomysłowe paznokcie.

Jednym z moich ulubionych zajęć jest manicure paznokci. Co jak co, ale dusza artysty ukazuje się w większości dziedzin. Tak też zauważywszy dryg to tego typu zajęcia, postanowiłam "poszperać" i sprawdzić przeróżne triki. Niestety - jak na pierwsze razy wychodziło to dość średnio, mało tego, nie planowałam zdjęć tych nigdzie udostępniać, dlatego też "próby" robione były szybko, niedokładnie i w przypływie jakiegoś wewnętrznego tchnienia.

Propozycja pierwsza: Efekt 'skórki'.



Jak to zrobiłam?
Nałożyłam pierwszą warstwę (piszą, że może być obojętnie jaka, lecz wolałam nie ryzykować), następnie posypałam niewyschnięte do końca paznokcie solą. Poczekałam, aż osuszą się całkowicie i wsadziłam dłonie pod strumień wody z kranu. Następnie przemalowałam to wszystko lakierem bezbarwnym.

Jak to oceniam?
Efekt nie powala, cały czas sól wykrusza się. Na jednorazowe wyjście? W porządku. Ażeby móc w tym pochodzić parę dni - moim zdaniem nie nadaje się.


Propozycja druga: Efekt ombre.



Jak to zrobiłam?
Pierwszą warstwę całą płytkę tym kolorem, którego użyłam na zdjęciu u dołu paznokcia. Następnie na kartkę papieru nałożyłam drugi lakier, ciemniejszy. Wycięłam z kawałka gąbki do mycia naczyń kwadracik. Ów kwadracik maczałam koniuszkiem w ciemnym lakierze i delikatnie "dziubałam" nim po górze paznokcia, stopniowo zmniejszając nacisk. Wszystko potem przykryłam bezbarwnym.

Jak to oceniam?
Widoczne na zdjęciu kolory nie podobają mi się w połączeniu, a i to całe połączenie wyszło okropnie nienaturalnie. Mało tego - przy kciuku jakieś pozostałości z wacika - cóż za brak dokładności... Nawet nie zmywałam resztek wyjechanego lakieru, ale to tylko dla przykładu. Ogólnie rzecz biorąc praca trochę czasochłonna, z bliska wygląda to średnio, z daleka o niebo lepiej. Nadaje się do codziennego "noszenia".


Propozycja trzecia: Krzyż.



Jak to zrobiłam?
Do pomalowania czwartego palca użyłam specjalnego pędzelka do malowania wzorów, zakończonego z jednej strony kuleczką, z drugiej włosiem. Na koniec potraktowałam bezbarwnym.

Jak to oceniam?
Według mnie bardzo uniwersalny wzór. Niestety trochę koślawy ten krzyż, ale podkreślam po raz n-ty - to tylko próba. Przygotowanie jest dość łatwe, zwłaszcza dla osób ze zdolnościami manualnymi.


Propozycja czwarta: Mustache.



Jak to zrobiłam?
Również tutaj użyłam specjalnego pędzelka. Kulką zrobiłam dwie, połączone ze sobą kropki. Następnie częścią z włosiem próbowałam dorysować resztę. Wzór wąsów oczywiście wcześniej narysowałam na kartce.

Jak to oceniam?
To chyba najlepsza propozycja, zwłaszcza, że uwielbiam kolor biały. Wąs O DZIWO udał się. Niestety - narysowanie zarostu idealnego trochę mi zajęło.


------------------ DODATEK -------------------

Rozmiar 38 vs. rozmiar 36, czyli jak to dobrze czuć się w nowej odsłonie!





Pozdrawiam,
Pino.

środa, 4 września 2013

Kosmetyki - recenzje



Szampon do włosów:
Odżywka d/s:
Odżywka b/s:



Olej:

Maska:
DIY:

Stylizator:

Włosy - spis treści

BLOG:
PROBLEMY/SPOSÓB NA:
- wypadanie 
- mój problem z paznokciami

wtorek, 3 września 2013

O mnie






Imię: Aleksandra
Pseudonim: Pino
Wiek: 19
Bloguję od: 2008 roku (2008-2010 blogi z opowiadaniami typu manga, anime), od 2013 o włosach.
Włosomaniaczka od: teoretycznie - lipca 2013, praktycznie 12.sierpnia 2013.
Rodzaj włosów: 2B, 2C, gdy są w dobrym humorze.
Charakterystyka włosów: Włosy suche, po dwukrotnym rozjaśnianiu, farbowane z naturalnym odrostem, który pielęgnuję jak tylko mogę, nie mam problemu z przetłuszczaniem, czy łupieżem. Skręt jest bardzo nierównomierny.
Przyrost: bez wspomagaczy ok 8mm/miesiąc, ze wspomagaczami do 25mm/mc
Kolor: naturalnie średni brąz, sztucznie ciemny brąz.


Ciekawostki:
Jestem Narutofanką od 2007r.
Mój aparat:Canon EOS 450D